Jeśli śniło Ci się, że chowasz się przed deszczem, oznacza to, że będziesz miał komplikacje w realizacji swoich celów. Bez względu na to, jak dobrze zostały opracowane Twoje plany, coś zewnętrznego i poza Twoją kontrolą zepsuje lub opóźni zakończenie tego projektu. Kiedy to się stanie, poczujesz się wyczerpany i samotny.
Najbardziej niezawodną formą przyjaźni między kobietą a mężczyzną jest sakramentalne małżeństwo. - Do sakramentu małżeństwa przygotowujemy się poprzez nauki katechetyczne w szkole średniej, a także poprzez kurs dla narzeczonych. Jak powinien zachować się ktoś, kto z tych nauk korzysta, ale kto już od wielu lat nie ma osobistych więzi z Bogiem, nie modli się, nie przychodzi na Eucharystię...? Ktoś taki nie powinien decydować się na małżeństwo sakramentalne, przynajmniej w tej fazie życia, a zatem dopóki nie odzyska osobistej więzi z Bogiem. Sakrament małżeństwa to nie jakieś prawo obywatelskie, ale to nadprzyrodzony dar, czyli niezwykły prezent od Boga, zarezerwowany dla tych ludzi, którzy są Jego przyjaciółmi i którzy od Niego uczą się zasad miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Jeśli ktoś prosi kapłana o pobłogosławienie swojego małżeństwa mocą Boga, to deklaruje w ten sposób tej drugiej osobie, że pragnie ją kochać wiernie i nieodwołalnie, a zatem miłością nieskończenie większą niż ta, do której zobowiązują się małżonkowie na podstawie małżeństwa cywilnego. Kto decyduje się na małżeństwo sakramentalne, ten gwarantuje współmałżonkowi, że jego największym przyjacielem jest Bóg i że w pewnym sensie to sam Bóg za niego ręczy oraz własnym autorytetem potwierdza, że narzeczony nie ślubuje pożądania czy zakochania, które przemija, lecz bezwarunkową i nieodwołalną miłość w dobrej i złej doli aż do śmierci. W niektórych diecezjach we Francji przed zawarciem sakramentalnego małżeństwa narzeczeni przez rok spotykają się w ramach parafialnych grup formacyjnych po to, by wspólnie się modlić i by coraz lepiej poznawać istotę chrześcijaństwa. A na koniec przeżywają tygodniowe rekolekcje zamknięte... Ważnym elementem bezpośredniego przygotowania do zawarcia małżeństwa sakramentalnego jest spowiedź przedślubna. Co warto zrobić, żeby dobrze przygotować się do tej spowiedzi? Najlepszym przygotowaniem do spowiedzi przedślubnej jest praca nad sobą od wczesnego dzieciństwa, a także owocne korzystanie z sakramentu pokuty i pojednania przez cały okres poprzedzający zawarcie małżeństwa. Spowiedź przedślubna nie powinna być jednorazową akcją, ani epizodem czy wyjątkiem po dłuższej przerwie. Jeśli niestety taka przerwa miała miejsce, to warto poprosić kogoś z księży przed spowiedzią o rozmowę na temat istoty tego sakramentu. Warto też przeczytać jakąś książkę lub artykuł na ten temat. Typowym błędem, które popełnia penitentów — nie tylko w czasie spowiedzi przedślubnej — jest skupianie się na samym sobie i na własnych przeżyciach. Wtedy grozi albo przesadny lęk i zawstydzenie, albo psychiczny opór, bunt i niechęć do spowiedzi, albo też magiczne oczekiwanie, że wprawdzie najpierw trochę pocierpię i „upokorzę się”, ale za to po spowiedzi poczuję wielką ulgę i wreszcie zrzucę z siebie poczucie winy. Niedojrzały penitent cierpi dlatego, że okazał się słaby i grzeszny, natomiast penitent, który dojrzale przeżywa spowiedź, cierpi dlatego, że wczuwa się w cierpienia Boga i bliźnich, których zranił swoimi grzechami. Tylko ten drugi rodzaj cierpienia naprawdę wyzwala z przeszłości i naprawdę mobilizuje do nawrócenia, czyli do tego, by mocno kochać! Istotą dojrzale przeżywanej spowiedzi nie jest wyznanie win, lecz spotkanie z Bogiem, który przyjmuje mnie z miłością i czułością jak ojciec z przypowieści Jezusa przyjął swojego syna, który nie był już synem marnotrawnym lecz powracającym. - Księże Marku, proszę w syntetyczny sposób wyjaśnić podstawowe warunki sakramentu pokuty i pojednania... Pierwszym warunkiem solidnego przygotowania do spowiedzi przedślubnej jest pogłębiony rachunek sumienia, w którym nie chodzi tylko o spis grzechów, ale też o odkrycie źródła tychże grzechów po to, by wyeliminować przyczyny, a nie tylko przejawy własnej słabości i grzeszności. Warunek drugi to szczery żal za grzechy. Taki żal nie wynika ze strachu przed karą czy z lęku o reakcję Boga, ale ze świadomości, że wtedy, gdy krzywdzę siebie lub innych ludzi, największy ból zadaję Bogu, który nigdy nie przestaje mnie kochać. Trzeci warunek to szczere wyznanie grzechów. Wyznanie własnych win powinno boleć. Ale ten ból powinien wiązać się przede wszystkim z doświadczeniem niezasłużonej miłości, a nie z zawstydzeniem. Czwartym warunkiem dobrej spowiedzi jest postanowienie poprawy. Spowiedź to nie detoksykacja, której poddają się niektórzy ludzie po nadużyciu alkoholu po to, by mieć komfort dalszego picia. Spowiedź to początek zmiany życia. Właśnie dlatego postanowienie poprawy powinno być pozytywne i konkretne. Powinno przynieść odpowiedź na pytania, typu: co dobrego zacznę odtąd czynić? Z kim zerwę więzi, a z kim zacznę się kontaktować? Co złego przestanę czytać czy oglądać, a jakimi dobrymi książkami, filmami czy rozmowami się zainteresuję? W jakie miejsca przestanę chodzić i gdzie będę odtąd spędzał wolny czas? Piątym warunkiem owocnej spowiedzi jest zadośćuczynienie. Rozgrzeszenie nie uwalnia od konsekwencji danego grzechu, ani nie zwalnia z obowiązku wynagrodzenia za wyrządzone krzywdy. Bóg przebacza mi grzechy, gdyż żałuję i chcę się poprawić. Ale jednocześnie odsyła mnie do bliźniego po to, bym go przeprosił i bym mu zadośćuczynił za krzywdy, jakie mu wyrządziłem. Owocem dojrzałego przeżycia sakramentu pokuty i pojednania jest stanowcze dążenie do świętości. Dobrze przeżyta spowiedź sprawia, że nie tylko odwracam się od zła, ale że zaczynam coraz mocniej kochać. Właśnie dlatego spowiedź przedślubna jest cennym elementem przygotowania do sakramentu małżeństwa, czyli do sakramentu największej miłości, jaka jest możliwa między kobietą a mężczyzną. - Przysięga małżeńska zawiera słowa: "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską". Jakie warunki trzeba spełnić, żeby dochować wierności tak niezwykłej przysiędze? Tej niezwykłej przysięgi nie wymyślił żaden człowiek. Miłość małżeńska, którą proponuje Bóg, to najbardziej bezgraniczna przyjaźń między kobietą i mężczyzną! Niestety my, ludzie tej ziemi, mamy często znacznie mniej szlachetne pomysły na relację między kobietą a mężczyzną. Właśnie dlatego pierwszym warunkiem wiernego dochowania przysięgi małżeńskiej jest serdeczna przyjaźń z Bogiem. Im bliżej Boga pozostają małżonkowie po ślubie, tym większą mają pewność, że będą umieli kochać siebie nawzajem miłością mądrą, wierną, czystą, czułą, cierpliwą, czyli właśnie taką, jakiej uczy nas Bóg, który jest największym mistrzem miłości w całym wszechświecie! Drugim warunkiem wiernego dochowania przysięgi małżeńskiej jest codzienna czujność i praca nad sobą, nad własnym charakterem. Kocha przecież konkretna osoba, a nie jakaś abstrakcyjna miłość. Miłość to sposób odnoszenia się osoby do osoby. Właśnie dlatego osoba jest ważniejsza niż miłość! Od tego, kim jest i jakie ma cechy dana osoba, zależy to, czy będzie ona w stanie kochać i czy dotrzyma złożonej przysięgi. To nie przypadek, że przysięga małżeńska zaczyna się od słów: „Ja, (...), biorę ciebie za żonę/za męża i ślubuję ci....”. Przysięga małżeńska nie może natomiast brzmieć na przykład tak: „Biorę cię za żonę/za męża a moja miłość ślubuje ci, że będzie cię kochać”. Najbardziej spokojny o małżonków jestem wtedy, gdy modlą się oni wspólnie, gdyż ci, którzy razem rozmawiają z Bogiem, między sobą będą rozmawiać językiem miłości. - Księże Marku czy może istnieć wierna, czysta przyjaźń między mężczyzną a kobietą, jeśli nie są oni małżonkami? Jakie mogą być ewentualne zagrożenia w takiej przyjaźni? Pytanie o możliwość szlachetnej przyjaźni między dziewczyną a chłopakiem czy między kobietą a mężczyzną najczęściej stawiają mi uczniowie gimnazjów i liceów. Odpowiadam wtedy z uśmiechem, że jest to pytanie podobne do pytania: czy ludzie są w stanie skakać o tyczce sześć metrów i dwa centymetry? Oczywiście, że są w stanie! I nawet jest dwóch czy trzech ludzi, którzy tyle skoczyli. Mówiąc z całą powagą, między nastolatkami dojrzała przyjaźń jest niemal niemożliwa. Nie dlatego, że w tym wieku nie potrafią oni jeszcze zrozumieć zasad takiej przyjaźni, gdyż to akurat leży w zasięgu ich możliwości. Barierą jest natomiast fakt, że znajdują się jeszcze w wieku rozwojowym, a zatem z definicji nie osiągnęli jeszcze pełnej dojrzałości psychospołecznej, moralnej, duchowej i religijnej. W wieku rozwojowym brakuje im zwłaszcza dojrzałości i niezależności emocjonalnej. W tej fazie rozwoju chłopcy i dziewczęta szukają głównie kandydata na małżonka. I świetnie, że tak jest!!! Przyjaźń, o którą tu pytasz, czyli przyjaźń, która nie wiąże się z małżeństwem, nie jest w tej fazie życia ich największym marzeniem. Taką przyjaźń mogą i powinni przeżywać w kontakcie z własnymi rodzicami. Ale w tym przypadku nie jest to jeszcze przyjaźń w pełni symetryczna, gdyż rodzice dysponują większą równowagą emocjonalną i większą życiową mądrością, a w konsekwencji mają większą szansę, by być dla ich dziecka niezawodnym przyjacielem, nie oczekując tego samego w zamian. W wieku rozwojowym — poza niezwykłymi wyjątkami, które zawsze są możliwe! — chłopcy i dziewczęta przeżywają raczej dobre koleżeństwo niż niezawodną przyjaźń. W tej fazie życia nie powinni jeszcze zbyt wiele zawierzać tej drugiej stronie, ani traktować samych siebie jako „wybawiciela” tej drugiej osoby. Czysta i wierna przyjaźń między kobietą a mężczyzną wymaga spełnienia „tylko” jednego warunku, a mianowicie jej i jego świętości. Taka przyjaźń jest zatem możliwa dopiero między ludźmi, którzy nie tylko są dorośli, ale też wyjątkowo dojrzali. Gdy chodzi o granice i zagrożenia w przyjaźni między kobietą a mężczyzną, to pierwszą trudnością jest fakt, że — poza rzadkimi wyjątkami - mężczyzna nie jest w stanie do końca zrozumieć kobietę. Trudno mu zwłaszcza zrozumieć jej sposób przeżywania siebie i świata oraz zmienność nastrojów, która czasami dla niej samej jest nieprzewidywalna i zaskakująca. Z kolei kobieta ma tendencję, by mylić przyjaźń z „poświęcaniem się” dla mężczyzny. Ponadto obu stronom może grozić uleganie pięknym, ale nierealnym oczekiwaniom, że oto odtąd zawsze będą siebie wzajemnie rozumieć, że w każdej sytuacji potrafią sobie pomóc, że nigdy siebie nie rozczarują. Przyjaźń zaczyna się na dobre dopiero wtedy, gdy obie strony odkryły już granice tej drugiej osoby i gdy już wiedzą, że nikt z nich nie zastąpi tej drugiej osobie nie tylko przyjaźni z Bogiem, ale także potrzeby kontaktów z wieloma ludźmi i z różnymi środowiskami. Najwięcej radości przynosi mi przyjaciel, który wie, że kontakt z nim nie wystarczy mi do szczęścia... - Jakie kryteria trzeba spełnić, by być dobrym przyjacielem dla tych, którzy są wobec nas życzliwi? A w jaki sposób powinno się okazywać przyjaźń tym, którzy nas krzywdzą i którzy zadają nam ból? Aby stać się dla kogoś rzeczywiście dobrym przyjacielem, trzeba spełnić najtrudniejsze wymagania na świecie! Nie ma przecież bardziej niezwykłej formy miłości, jak przyjaźń. To nie przypadek, że po kilku latach bycia razem ze swoimi uczniami Jezus mówi, że nie nazywa ich już odtąd sługami, ale przyjaciółmi. Najpierw dlatego, że teraz już wiedzą, co czyni ich Mistrz. A następnie dlatego, że oni też nauczyli się już kochać w sposób podobny do Jego zachwycającej miłości. Przyjaciel to zatem ktoś, kto jest niezwykle mądry i niezwykle dobry jednocześnie. Tak mądry, że stawia mi twarde wymagania, bym dorastał do świętości. A tak dobry, że jeśli będzie trzeba, to odda za mnie życie... Obok mądrości i dobroci jest jeszcze trzecia niezwykła cecha przyjaciela, a mianowicie niewyobrażalna wręcz dla „zwykłych” ludzi bezinteresowność! Przyjaciel tym bardziej się cieszy, im mniej wiem o tym, jak bardzo mnie wspiera! On potrafi dosłownie poruszyć niebo i ziemię po to, by wiele osób mnie kochało, chroniło i wspierało w rozwoju. I czyni to tak sprytnie, by nikt się nie zorientował, jak bardzo mnie kocha! Nawet ja sam... Niezwykły spryt w bezinteresownym czynieniu dobra to czwarta cecha wspaniałego przyjaciela. I to jest ta cecha, którą niezwykle starannie ukrywa on przed całym światem... Gdy chodzi o przyjaźń wobec tych, którzy krzywdzą innych ludzi i mnie też usiłują krzywdzić, to staję się dla nich tym dojrzalszym przyjacielem, im bardziej stanowczo ich upominam oraz im bardziej stanowczo bronię się przed krzywdą! Mają wtedy jedną ofiarę mniej na sumieniu. Ponadto otrzymują jasną informację o tym, że powinni coś istotnego zmienić, poprawić w swoim postępowaniu, jeśli chcą żyć w przyjaźni z Bogiem i z ludźmi. Gdy mimo naszej stanowczości (pełnej miłości i taktu!) ci ludzie nie zmieniają się, to pozostaje nam już wtedy tylko okazywanie przyjaźni na odległość, poprzez modlitwę i zachowanie nadziei. Wobec ludzi, którzy błądzą, nie próbujmy być „doskonalsi” od Jezusa, który czasem odwracał się od kogoś i odchodził, gdyż wiedział, że nie ma sensu rzucać perły przed wieprze... - Spotykam ludzi, którzy nie doświadczają radości ze spotkania z Bogiem, a ja ogromnie cieszę się z tego, że jestem chrześcijanką i dzieckiem Boga, który mnie kocha i uczy żyć. Jak przekonać tych, którzy są daleko od Boga, że warto szukać Chrystusa i z Nim się zaprzyjaźnić? Takich ludzi raczej nie przekonasz racjonalnymi argumentami czy naukowymi analizami na temat Boga i Jego miłości do ludzi. Oni potrzebują przede wszystkim spotkania z kimś, kto kocha, kto jest radosny i kto jest od nich niezależny, kim nie mogą manipulować, kogo nie są w stanie wciągnąć w swój sposób myślenia i istnienia. Innymi słowy takim ludziom możesz pomóc najbardziej wtedy, gdy najpierw po prostu wśród nich jesteś, gdy radośnie przeżywasz muzykę, przyrodę, drobne, codzienne wydarzenia, gdy z radością opowiadasz o Twoich przyjaciołach, a także o Twoich ideałach, pasjach i marzeniach. I gdy zostawiasz im wolność. Jezus mówi do wszystkich: pójdź za mną, jeśli chcesz! Jeśli chcesz! A jeśli nie chcesz, to ja i tak nie przestanę ciebie kochać i w mej fantazji miłości nie przestanę pomagać ci, byś i ty zaczął kiedyś kochać... Naśladuj taką właśnie postawę Chrystusa wobec ludzi, którzy są jeszcze daleko od Niego. Największym dla nich argumentem będzie to, że zachowujesz spokój także wtedy, gdy oni nadal chowają się przed Chrystusem. I że kochasz ich niezależnie od tego, czy skorzystają z Twojej miłości... - Jakich rad udziela Ksiądz ludziom, którzy pytają o to, jak być szczęśliwym? Jeśli chcą być szczęśliwi, to znaczy, że na razie ludźmi szczęśliwymi jeszcze nie są. Właśnie dlatego zachęcam ich do tego, by zastanowili się nad swoimi więziami, jakie przeżywają i nad wartościami, jakimi się kierują. A także do tego, by swoje więzi i wartości porównali z tym, co proponuje Chrystus. Wyjaśniam także i to, że najbardziej od szczęścia oddala się ten, kto szuka wygodnego życia i samozadowolenia. Radość przychodzi w zaskakujący sposób, a mianowicie wtedy, gdy najważniejsze jest dla nas to, by radośni byli ci, których kochamy... - Na koniec osobiste pytanie: czy łatwo jest Księdzu kochać wszystkich ludzi? Skąd bierze Ksiądz siłę do tego, by stawiać czoła przeciwnościom? Nic, co dobre i wartościowe, nie jest łatwe na tej ziemi. Łatwy jest jedynie egoizm. Od Jezusa nauczyłem się tego, że radość może przynieść tylko to, co trudne, co wymagające, a najtrudniejsza jest właśnie miłość. Od Jezusa nauczyłem się realizmu, a realizm w miłości oznacza, że moją troskę o wszystkich spotykanych ludzi każdemu okazuję w nieco inny, a czasem w zupełnie inny sposób: ludzi szlachetnych umacniam, błądzących upominam, a przed krzywdzicielami bronię siebie, a tym bardziej innych ludzi. Pytasz o to, skąd czerpię siłę po to, by kochać... Otóż siłę tę czerpię nie skądś lecz od Kogoś! Od Boga, który mnie kocha nad życie, a także od moich bliskich i przyjaciół, którzy codziennie upewniają mnie o tym, że ten, kto kocha, ma siłą większą od wszystkich sił, jakimi dysponuje materia całego widzialnego wszechświata... opr. mg/mgIstnieje jednak wiele czynników, które mogą wpływać na rozwój przyjaźni damsko-męskiej. Społeczne oczekiwania i stereotypy często sugerują, że relacje między płciami powinny mieć wymiar romantyczny lub seksualny. To może prowadzić do trudności w utrzymaniu czysto przyjacielskich relacji między kobietą a mężczyzną.zapytał(a) o 19:09 Co według Ciebie oznacza słowo "przyjaźń "? Czy uważasz ,że to jest naturalne ,że się ma przyjaciół i nazywasz tak pierwszą osobę która jest fajna?Co w ogóle znaczy dla Ciebie to słowo ?Co Ci się nasuwa ,gdy słyszysz"jesteś moim przyjacielem" ?Rozwiń swoją wypowiedź... Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:12 moim zdaniem to osoba ktorej mozna zaufac. ja tak moge nazwac jedna osobe. bo reszta to niby "psiapsioly" ale jak przyjdzie co do czego to nigdy nie przyjda nie spytaja sie czemu jest sie smutnym. albo zadaja sie z nami dla wlasnego pozytku. Dla mnie przyjazń wiąże się z przede wszystkim z zaufaniem ;)) Przyjaźń dla mnie, to to , że mogę na kimś polegać i on na się rozumiemy i trzymamy pomagamy sobie gdy słyszę " jesteś moim przyjacielem" to nasuwa mi się, że mozna na mnie polegać, pogadac ze mną itp... Ja mam jedną najlepszą przyjaciółkę ... jak sie z kim przyjażnisz to wiedz że to jest napewno zaufanie. . . dobiera sie przyjaciół z podobnymi charakterami jaki sam sie ma;) No i już ;) przyjaźn jest dla mnie bardzo ważną rzeczą. oznacza wzajemną pomoc, wspieranie sie w trudnych chwilach oraz zaufanie ;)) blocked odpowiedział(a) o 19:13 Więc dla mnie przyjaciel to taka - bratnia dusza. Mozesz tej osobie powiedziec wszystko bo wiesz ze ona Cie pocieszy, nie wygada Twojej tajemnicy. Masz z kim chodzić na zakupy i słyszę takie słowo, poniewaz zazwyczaj w moich przyjazniach to samo przychodzi wiemy ze jestesmy przyjaciolkami nie musimy tego mowic, to czuc. Ciągle razem chodzimy, gadamy i mamy wiele wspanialych wspomnien i przygod blocked odpowiedział(a) o 19:16 Dla mnie przyjaźń to przede wszystkim zaufanie do drugiej osoby. Ważna jest wzajemnośc czyli zaangażowanie obu stron. Musze znac tą osobe pewien czas i wyrobic sobie o niej zdanie, poznac ją bliżej i zastanowic się czy warto ją nazwac przyjaciółką/ przyjacielem. Obie strony muszą się wspierac w trudnych chwilach, ale także spędzac miłe chwile razem ;) blocked odpowiedział(a) o 19:20 Dla mnie słowo przyjaźń jest czymś co bardzo musi zżyć dane osoby. Nie mówię pierwszej lepszej 'fajnej' osobie " Jesteś moim przyjacielem"... A gdy ktoś mówi mi, że jestem jego przyjaciółką czuję takie ciepło w środku. Ja i ta osoba musimy się zżyć musi Nas coś łączyć... Wspólne zainteresowania, rozmowa... Zauważyłam ostatnio, że często kłóciłam się z moim kolegą, zdałam sobie sprawę, że za każdym razem zależało mi na tym aby go przeprosić nawet wtedy, gdy to ja miałam rację... Nie wierzę, że przyjaźń pomiędzy płciami nie istnieje. Mam przyjaciela o 2 lata ode mnie młodszego mimo to kocham Go jak brata. Mam przyjaciółkę, fakt nie interesuje nas ta sama muzyka, ale mamy podobny gust. Znamy się na wylot. Znamy się już od 11 lat... Nie kłócimy się... Nie ma po co. Nie ma czasu na kłótnie. Życie jest krótkie. Cieszmy się chwilami. Każdy zapewne z Was ma swojego jedynego przyjaciela, z którym może porozmawiać o wszystkim. Arenai odpowiedział(a) o 19:11 Nic. Przyjaźń nie istnieje, to zwykłe oszustwo. blocked odpowiedział(a) o 19:31 Przyjazn - cos nie ma definicji... Ja uwazam, ze przyjaciel to ktos... ktos kto rozumie cie jak nikt nie wszyscy 'znajomi' są umieć odróżnić przyjaciół od znajomych i koleżanek/ przyjaciel to osoba z ktora po prostu jestes sobą...i czujesz się z nią swobodnie. ;) Mysle, ze dzieki przyjacielowi,dzieki temu,ze jest po prostu czujemy takie mile uczucie..Ze ktos o nas pamieta ;)Ze ktos jest z nami na dobre i na jestesmy smutni,wsciekli..to przyjaciel stara sie nas zrozumieci nam pomoc. Nie zawsze to wazne, ze probuje. Bo czujemy jednak, ze mamy w nim oparcie. I to jest po prostu wiemy, ze mamy kogos bliskiego... ;) blocked odpowiedział(a) o 19:32 dla mnie to jest więź zaufania.;]..nie,jak taką osboe musze poznac po jakim sczasie jakaona jest,nie biore ludzi pierszych lepszych i znimi sie moja przyjaciólke zakumplowalam sie w zerówce a teraz jestem w I gimnzajum,i nasza przyjaxń nadal gdy słyszę e ktoś o mnie tak mówi,bardzo się ciesze i równiez udowadanim mu jak na im mi zalezy tuana odpowiedział(a) o 19:33 Kiedyś natknęłam się na cytat ''Przyjaźń zawarta w dzieciństwie to jedyne co nie umiera wcześniej niż my'' i całkowicie się z nim zgadzam. W przeszłości miałam wiele przyjaźni, ale przetrwały jedynie te, które zawarłam w dzieciństwie. I właśnie one najbardziej się dla mnie liczą. W klasie jestem sama, bo moi przyjaciele chodzą do różnych szkół. Mam naturalnie klasowe koleżanki, które się do mnie na przerwach przytulają, mówią ciepłe słowa, ale to tylko gra. One udawają twoje kumpele, a potem cię wykorzystują, lub starają tobą rządzić. Znam się na ludziach i mam ''czuja'' jeśli chodzi o sprawy tych pseudo przyjaciółek. Umiem przeczuć, kto jest ''prawdziwy'', a kto fałszywy. Jeżeli raz się na kimś zawiodę, trudno odzyskać moje zaufanie. Przyjaciel to pojęcie względne. Nigdy nikogo (no, może jak byłam mała) nie spytałam się czy chce zostać moim przyjacielem. O to nie trzeba się pytać, jeżeli czujemy się wśród kogoś swobodnie, naturalnie. Przyjaciel musi być też bratnią duszą. blocked odpowiedział(a) o 18:13 CZY UWAZASZ ZE TO JEST NATURALNE ZE SIE MA PRZYJACIOL I NAZYWASZ TAK PIERWSZA OS. KTORA JEST FAJNA -- to jest naturalne w dzisiejszym swiecie. kazdy mysli ze zna sie juz 1 minute i wychodzi do sb na dwor to jest sie wielkim przyjacielem i to wlasnie blad bo potem sie na kims w ten sposob zawodzisz. || CO W OGOLE ZNACZY DLA CB TO SLOWO - znaczy dla mnie bardzo duzo|| CO CI SIE NASUWA GDY SLYSZYSZ : JESTES MOIM PRZYJACIELEM - nasuwa mi sie mysl ze ktos mi ufa, moze mi wszystko powiedziec , ja mu wtedy pomoge i ze mnie kocha, i nawzajem Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
1. Akceptacja. Podwaliną każdej przyjacielskiej relacji jest akceptacja. Chcąc, by łączyła nas z drugą osobą prawdziwa przyjaźń, musimy ją w pełni akceptować. Nie oznacza to, że nie powinno się wyrażać własnego zdania! Ważne jest po prostu, by trzymać swój krytycyzm na wodzy i być tolerancyjnym. 2.
Przyjaźń wywodzi się z głębokiej potrzeby więzi i otaczania się ludźmi podobnie widzącymi świat, rozumiejącymi nasze wybory, jednym słowem osobami dzielącymi nasze wartości i wzorce zachowań. Dzięki przyjaciołom możemy w pełni poczuć się sobą, a codzienność nabiera kolorowych barw. Są oni współtowarzyszami w wolnym czasie i wsparciem w trudnych chwilach. Czyż jednak nie byłoby cudownie zaprzyjaźnić się również i z partnerem? Najszczęśliwsze związki to przecież te, w których dochodzi do kombinacji miłości i przyjaźni. Przyjaźń a miłość Przyjaźń jest osobistą relacją, która może połączyć ludzi, niezależnie od ich płci. Choć jej zawieranie odbywa się w różny sposób, zależnie od kultury, wpływów religijnych, a nawet obowiązujących rytuałów, to budowanie przyjaźni jest zawsze procesem długotrwałym, opartym na wzajemnym zrozumieniu, zaufaniu, szacunku i wsparciu. Inaczej jest z miłością. Ta może przytrafić się nagle, czasem wystarczy jedno spotkanie, nieraz kilka randek i już czujemy motyle w brzuchu. Pchają nas one w stronę związku z osobą, która rozpaliła w nas te piękne uczucia. Przeczytaj też: Przyjaźń z byłym – czy jest możliwa? Niektórzy twierdzą, że przyjaźń w związku zabija namiętność. Faktycznie, istnieje takie ryzyko, jednak można się przed nim ustrzec. Aby mieć pewność, że z pary nie przekształcicie się w dwójkę dobrych przyjaciół, musicie spełnić następujący, podstawowy warunek: ciągle podsycać namiętność, aby nie dopuścić do tego, że w pewnym momencie zaczniecie widzieć w sobie „tylko” przyjaciół. Oczywiście, uwaga o tym, że temperatura między partnerami powinna być ciągle podgrzewana, nie dotyczy tylko osób, które chcą, aby związek opierał się również na przyjaźni. Każda para powinna walczyć o podtrzymywanie namiętności i zainteresowania. Jak zaprzyjaźnić się z partnerem? Przyjaźń buduje się zawsze w ten sam sposób: poświęcaniem sobie nawzajem uwagi i częstymi rozmowami. Tak samo powinno być między wami. Pamiętaj, aby codziennie zapytać go, jak mu minął dzień, czy wydarzyło się coś specjalnego, co go zaintrygowało/rozbawiło/zdenerwowało. Opowiadaj o swoich dniach, pytaj go o rady lub zdanie, dyskutuj (ale nie krytykuj i nie oceniaj!). Poszukajcie wspólnego hobby. Może to być gotowanie, oglądanie filmów, wyjścia na rower/łyżwy/nordic walking, itp. Raz w tygodniu róbcie coś razem! Przysporzy wam to tematów do rozmów, a jak już wiadomo, rozmową buduje się przyjaźń. Nie zamykajcie się na innych, zbudujcie krąg wspólnych przyjaciół, z którymi będziecie się wspólnie bawić, czy spotykać. Dajcie sobie trochę przestrzeni. Nie traktujcie się jak papużki nierozłączki, taka postawa szkodzi każdej relacji. Aby być prawdziwie szczęśliwym, każdy potrzebuje odrobiny przestrzeni. Wspólny krąg przyjaciół, współdzielone hobby i częste, szczere rozmowy, na pewno bardzo was do siebie zbliżą! O autorze: Redakcja eDarling Zobacz więcej artykułów autorstwa Redakcja eDarling Profesjonalizm a zbyt bliskie relacje. Badania dotyczące przyjaźni damsko-męskiej w pracy nie są jednoznaczne. Jedno z nich, przeprowadzone przez Office Max w 2011 roku pokazuje, że 50 proc. pracowników przyznaje się do takich relacji w biurze. Okazuje się, że przyjaźń w pracy między kobietą a mężczyzną może pomóc w karierze.Na czym polega prawdziwa przyjaźń i jak ją rozpoznać na tyle wcześnie, żeby jej nie przegapić? Istnieje wiele pięknych cytatów o przyjaźni, ale także krąży wokół niej wiele nieprawdziwych informacji. Oto 7 mitów na temat przyjaźni, które nauczą cię odróżniać znajomych od przyjaciół. Przeciętnie w ciągu życia poznajemy 400 osób, kontakt utrzymujemy z 40, a przyjaźnimy się z kilkoma Spis treściCytat o przyjaźniMit o przyjaźni: ludzie, z którymi miło spędzam czas, są moimi przyjaciółmiMit o przyjaźni: przyjaciel powinien wiedzieć o mnie wszystkoMit o przyjaźni: przyjaciel powinien akceptować wszystkie moje wadyMit o przyjaźni: przyjaciel zawsze musi mieć dla mnie czasMit o przyjaźni: stara przyjaźń nie rdzewiejeMit o przyjaźni: musisz pamiętać o moich imieninachMit o przyjaźni: o przyjaźń nie warto dbać, bo jeśli jest prawdziwa to przetrwa każdą burzę Cytat o przyjaźni Znany cytat mówi, że "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Ale jak rozpoznać prawdziwego przyjaciela w szarej codzienności? Jak odróżnić go w tłumie znajomych, którzy otaczają nas każdego dnia? Mit o przyjaźni: ludzie, z którymi miło spędzam czas, są moimi przyjaciółmi W sobotnie popołudnie Joasia jak zwykle wybiera się z przyjaciółmi do klubu. Zimą była z towarzystwem na nartach, w wakacje jedzie na "żagle". "Ma tylu przyjaciół!", myślę z lekką zazdrością. I nagle przypominam sobie pewien marcowy wieczór, kiedy zadzwoniła do mnie z płaczem. Chorowała, ale nie było przy niej nikogo, kto poszedłby do apteki czy podał kubek herbaty. Gdzie wtedy byli jej "przyjaciele"? No właśnie... jakże pochopnie określamy tym słowem ludzi, którzy przewijają się przez nasze życie. Nazywamy tak znajomych, z którymi spotykamy się na grillu, kolegów, z którymi chodzimy na piwo, zaprzyjaźnione pary, z którymi organizujemy weekendowe wypady za miasto, czy nowych znajomych z wakacji. Ale nie oszukujmy się: dla większości z nich jesteśmy atrakcyjni dopóty, dopóki wesoło spędzamy razem czas. Stąd tak wielkie rozczarowanie, gdy "przyjaciele" rozpływają się we mgle, kiedy tylko mamy jakieś kłopoty. - Najważniejsze jest pytanie, kogo nazywamy swoim przyjacielem - mówi psycholog Mirosława Kownacka. - Znaczenie tego słowa zostało w naszych czasach bardzo spłycone. Określamy nim wszystkich znajomych i nagle okazuje się, że mamy tabuny przyjaciół. A przecież przyjaźń to głęboka więź budowana latami, to związek, który przechodzi przez różne fazy i wystawiany jest na rozmaite próby. Takich prawdziwych przyjaciół każdy z nas ma zwykle kilku, a czasem tylko jednego. Mit o przyjaźni: przyjaciel powinien wiedzieć o mnie wszystko Przed przyjacielem nie trzeba niczego udawać. Można naprawdę być sobą, można się bezpiecznie "odkryć", pokazać swoje słabości. - Ale też nie chodzi o to, żeby pokazać absolutnie wszystko! - zaznacza pani Mirosława. - Przyjaźń nie polega na tym, żeby całkowicie "obnażyć" się przed drugim człowiekiem. To jest niepotrzebne i wbrew naturze ludzkiej, bo każdy z nas ma taki wewnętrzny obszar, który jest tylko jego, i wcale nie znaczy, że jeśli go ukrywa, to z przyjaźnią jest coś nie tak. Natomiast szalenie istotne jest zaufanie i świadomość, że kiedy pokażemy przyjacielowi swoją "gorszą" stronę, to on się od nas nie odwróci ani też nie wykorzysta tego, co wie, przeciwko nam. Przyjaciel to ktoś, kto potrafi być lojalny, umie dochować tajemnicy. Mit o przyjaźni: przyjaciel powinien akceptować wszystkie moje wady Po co nam przyjaciel? Czy tylko po to, żeby wysłuchiwać naszych skarg, głaskać po głowie i ratować z każdej życiowej opresji? Przyjaciel powinien nas bezwarunkowo akceptować, co nie oznacza godzenia się na wszystko ani tolerowania tego, co jest w naszym postępowaniu naganne. Człowiek życzliwy potrafi być krytyczny wobec nas, a gdy trzeba, przestrzegać przed konsekwencjami niewłaściwych decyzji. Naiwnie oczekujemy, że przyjaciel rozwiąże wszystkie nasze problemy, ochroni nas przed konsekwencjami nierozsądnych poczynań, pospłaca nasze długi, pozałatwia trudne sprawy. A przecież nie w tym rzecz!- Przyjaźń nie polega tylko na tym, żeby się wzajemnie pocieszać i chronić, ale też na tym, żeby sygnalizować, że coś jest nie tak - mówi pani psycholog. - Ważne tylko, żebyśmy potrafili we właściwy sposób mówić trudne rzeczy, nie oceniając i nie raniąc drugiej osoby. Często nieporozumienia pomiędzy bliskimi ludźmi wynikają właśnie z problemów komunikacyjnych. A że zawodzimy się na przyjaciołach... to nie zawsze ich wina. Czasem po prostu zbyt wiele oczekujemy i próbujemy zrzucić na innych odpowiedzialność za własne życie. Psycholog i filozof społeczny Erich Fromm uważał, że najbardziej podstawowym lękiem człowieka jest lęk przed oddzieleniem od innych ludzi. Uważał, że doświadczenie oddzielenia, z którym po raz pierwszy stykamy się we wczesnym dzieciństwie, jest przyczyną lęków i smutku w dalszym życiu. Większość z nas broni się przed samotnością. Niektórzy tak rozpaczliwie, że w kalendarzyku z telefonami zaczyna im brakować miejsca. Ale czy tabuny ludzi, z którymi usilnie staramy się utrzymać choćby najcieńszą nić kontaktu, ochronią nas przed samotnością i wesprą w potrzebie? Mit o przyjaźni: przyjaciel zawsze musi mieć dla mnie czas Po rozstaniu z mężem Magda długo nie mogła dojść do siebie. Dzieliła swoje smutki z przyjaciółką, która cierpliwie znosiła jej nocne telefony i szlochanie w słuchawkę. Mijały miesiące - bez zmian. Żądanie wsparcia i oczekiwania Magdy były coraz bardziej natarczywe, aż w końcu przyjaciółka nie wytrzymała i zdecydowanie ograniczyła kontakty. Przyjaźń jest chyba największym darem, jaki mądrość może ofiarować człowiekowi, aby uczynić szczęśliwym całe życie. - Przyjaźń to nie jest służba, a przyjaciel nie może być dostępny na każde nasze zawołanie - mówi Mirosława Kownacka. - Poza tym musi być równowaga pomiędzy tym, co z siebie dajemy innym, a co od nich bierzemy. Jeśli ktoś uwiesza się jak bluszcz na drugiej osobie, to nie jest to prawdziwa przyjaźń! W takiej sytuacji rodzi się zależność emocjonalna, która niszczy związek, jak zresztą każda zależność. Prawdziwa bliskość między ludźmi jest czysta, bezinteresowna i wolna od jakiejkolwiek zależności. Może dlatego tak trudno jest uwierzyć w przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną... Trudno jest też utrzymać przyjaźń w małżeństwie, gdzie zawsze są jakieś zależności i wzajemne uwikłania, choćby finansowe. Dlatego tak podziwiam kobiety, które mogą powiedzieć: moją najlepszą przyjaciółką jest mąż. Jak wynika z badań, w każdej chwili mamy statystycznie około 30 znajomych, w tym 6 uważamy za bliskich. W ciągu całego swojego życia każdy z nas poznaje przeciętnie około 400 osób. Utrzymywanie wszystkich znajomości nie jest możliwe, dlatego tylko z niespełna 40 osobami pozostajemy w kontakcie. Każdy ma zwykle zaledwie jednego lub kilku prawdziwych przyjaciół. Prawie 60 proc. z nas stawia swoje przyjaźnie ponad karierą i pieniędzmi, a nawet... to dobra inwestycja w zdrowie. Ludzie, którzy mają bliskich przyjaciół, żyją dłużej i są szczęśliwsi od tych, którzy przyjaciół nie mają. Bardziej otwarte na przyjaźń są kobiety - mają średnio o jedną zaprzyjaźnioną osobę więcej niż mężczyźni. Zarówno panowie, jak i panie uważają przyjaźń z kobietą za bardziej satysfakcjonującą emocjonalnie niż z mężczyzną. Mit o przyjaźni: stara przyjaźń nie rdzewieje Mówi się, że najtrwalsze są przyjaźnie z dzieciństwa. Ale czy rzeczywiście tak jest? - Niekoniecznie - twierdzi pani psycholog. - Wczesne przyjaźnie wynikają często z sytuacji, nie są naszym wyborem. Dzieci mieszkają obok siebie, bawią się na tym samym podwórku, rodzą się więc naturalne więzi. Później nasze drogi z przyjaciółmi z dzieciństwa często się rozchodzą. Im człowiek jest dojrzalszy, tym większa szansa na to, że relacja będzie głębsza. Dlatego przyjaźnie na przykład z okresu studiów są zwykle trwalsze. Mit o przyjaźni: musisz pamiętać o moich imieninach Jak pielęgnować przyjaźń, by przetrwała? Przede wszystkim dbając o jej jakość. Jeśli pomiędzy ludźmi istnieje naprawdę silna więź, wtedy łatwiej wybacza się drobne zaniechania, takie jak niepamiętanie o imieninach czy niezłożenie życzeń noworocznych. Nawet jeśli nie zadzwonisz w święta, nic się nie stanie - twoja przyjaciółka i tak wie, że jej dobrze życzysz! Jeśli natomiast nie znajdziesz dla niej czasu, gdy potrzebuje twojego wsparcia - będzie to poważne uchybienie, które może zachwiać waszą przyjaźnią. W przyjaźni ważne jest, by nie być małostkowym. Trzeba ciągle odnajdywać w sobie pokłady akceptacji, nie próbować wychowywać i zmieniać swojego przyjaciela. Trzeba być obok, wysłuchać i wesprzeć, bez krytykowania i narzucania swojego obrazu świata. Ważne jest także, by wśród nawału obowiązków umieć znaleźć dla siebie czas i żeby w różnych sytuacjach dawać przyjacielowi do zrozumienia, że jest dla nas ważny, że o nim pamiętamy i bardzo go cenimy. Mit o przyjaźni: o przyjaźń nie warto dbać, bo jeśli jest prawdziwa to przetrwa każdą burzę Czasem wydaje nam się, że wystarczy raz określić relację z drugim człowiekiem i tak już będzie zawsze. Idealizujemy przyjaźń, podobnie jak miłość. Tymczasem życie wystawia nas na liczne próby, z których ani my sami, ani nasi przyjaciele nie zawsze wychodzimy zwycięsko. Przyjaźń to nie tylko miłe chwile, które ze sobą spędzamy. To także trudne momenty - przetrwamy je razem lub nie... Nie przypadkiem mówimy, że przyjaciół poznaje się w biedzie, bo ekstremalne sytuacje to największy sprawdzian. W trudnym momencie przyjaciel samą swoją obecnością daje nam poczucie bezpieczeństwa. Działa jak mur, o który można się oprzeć. Chwile, gdy czujemy głęboką więź z drugim człowiekiem, dają nam ogromną energię i siłę. Na świecie przeprowadzono setki badań, które dowiodły, że ludzie, którzy mają przyjaciół, żyją dłużej i są szczęśliwsi od tych, którzy przyjaciół nie mają. Dlatego warto dbać o przyjaźń... nawet gdy nie jesteśmy pewni, jak w trudnej sytuacji zachowa się nasz przyjaciel. A co zrobić, by uniknąć zawodu? - Niczego nie oczekuj, na wszystko bądź gotowa - powiedziała mądrze moja przyjaciółka, Kasia.
Oznaki, ze on chce czegoś więcej niż przyjaźń. Przyjaźń i miłość to uczucia, które w dużej mierze są ze sobą powiązane. W relacjach przyjacielskich między kobietą, a mężczyzną bardzo często ostatecznie dochodzi do czegoś więcej, a tacy przyjaciele zostają partnerami i razem idą przez życie.Przyjaźń między kobietą i mężczyzną - czy to w ogóle jest możliwe? Jedni twierdzą, że tak, drudzy – że nie, bo istnieje ryzyko, iż któraś ze stron bardziej zaangażuje się w relację. Jak wygląda przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną? Czy może być to prawdziwa przyjaźń? spis treści 1. Przyjaźń między kobietą a mężczyzną 2. Przyjaźń a miłość 3. Jak odróżnić miłość od przyjaźni? 4. Seks z przyjacielem 5. Konsekwencje przyjaźni między kobietą a mężczyzną rozwiń 1. Przyjaźń między kobietą a mężczyzną Przyjaźń damsko-męską traktuje się jako substytut związku, szczególnie wtedy, gdy nie satysfakcjonuje nas relacja z partnerem. Gdy jednak człowiek czuje się zrealizowany i kochany w związku prywatnym, nie patrzy na przyjaciela z perspektywy płci. Wówczas przyjaźń jest możliwa również bez podtekstu seksualnego. Przyjaźń jest także dobrym budulcem do powstania prawdziwej miłości. Jak zatem jest z tą przyjaźnią między dwojgiem ludzi odmiennej płci? Zobacz film: "Jaki wpływ mają smartfony na relacje międzyludzkie?" W społeczeństwie funkcjonuje mit, że wszystkie relacje damsko-męskie mają zabarwienie erotyczne. Mężczyzna i kobieta spotykają się przecież na różnych płaszczyznach i w różnych kontekstach. Są relacje ojciec-córka, pracodawca-pracownica, brat-siostra i jest relacja przyjaciel-przyjaciółka. Ktoś może zarzucić, że przecież każda z nich ma inny charakter. Zgadza się, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Nie ma co polemizować również z faktem, że przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną może być dobrym wstępem i bazą dla rozwoju poważnej relacji intymnej. I cóż w tym złego, jeśli dwoje bliskich sobie singli płci przeciwnej zaczyna dostrzegać w sobie coś więcej niż tylko powiernika tajemnic, kolegę do wypłakania się w rękaw czy kumpla do wyjścia na piwo? Przyjaźń może stać się etapem do miłości. Ważne tylko, by przyjaźni nie poświęcić na rzecz źle pojmowanego uczucia, które opiera się tylko na zauroczeniu, fascynacji, pożądaniu i atrakcyjności seksualnej. 2. Przyjaźń a miłość Prawdopodobieństwo, że przyjaźń damsko-męska może przerodzić się w poważniejszą relację, pojawia się wówczas, gdy przyjaciele są samotni albo przeżywają trudności czy kryzysy w swoich związkach ze współmałżonkiem. Wówczas pojawia się ryzyko, że przyjaźń z osobą płci przeciwnej służy zaspokojeniu braków i deficytów, jakich człowiek doświadcza w związku intymnym. W takim przypadku relacja przyjaciel-przyjaciółka przestaje mieć charakter przyjacielski, a zaczyna nosić znamiona relacji rekompensującej niedostatki miłości w związku partnerskim. Ktoś powie: „Przecież przyjaciele płci przeciwnej nie pozwolą sobie na zakochanie czy fascynację i pożądliwość, bo przyjaźń z definicji jest aseksualna”. I ma rację. Jednak kiedy człowiek czuje się niedowartościowany i niekochany, może ulec pokusie romansu z przyjacielem, który dodatkowo jest dla niego atrakcyjny seksualnie i pociągający. Nie bez powodu mówi się, że od przyjaźni do miłości jeden krok. Dlatego też pamiętajmy, że są pewne granice, których nie wolno nam przekroczyć, aby nie zniszczyć łączącej nas przyjaźni. Czyha bowiem na nas pułapka własnej seksualności, wzajemnego pociągu fizycznego, który może stać się dla nas pokusą. Jeżeli jasno sobie określimy reguły rządzące przyjaźnią damsko-męską, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby trwała ona przez długie lata. Zadajmy sobie pytanie: Dlaczego nie można pójść do łóżka z przyjacielem? Odpowiedź jest prosta - przez wzajemny szacunek, szczerość i zaufanie. Przyjacielski seks wszystko zmieni między nami, chociaż możemy myśleć, że to nas nie dotyczy, a jednak jest to moment, kiedy przestajemy postrzegać siebie jako przyjaciół i zaczynamy patrzeć na siebie przez pryzmat płci i seksualności. Dlatego, zanim pójdziemy z kimś do łóżka, odpowiedzmy sobie na pytanie: Czy warto narażać łączącą nas przyjaźń damsko-męską? Przyjaźniąc się z kobietą lub mężczyzną, nie zapominajmy o byciu hojnym, gdyż przyjaźń jest nagrodą samą w sobie. Bycie dobrym przyjacielem polega również na byciu bezinteresownym, bo przyjaźń jest swego rodzaju darowizną, którą ofiarujemy innej osobie. Nie tylko w przyjaźni damsko-męskiej, ale także we wszystkich stosunkach międzyludzkich miłość jest siłą, która tworzy i buduje. Wątpliwości i bariery, które ograniczają możliwości głębszego poznania, mogą skutecznie hamować rozwój przyjaźni. Szczerość upoważnia znajomych, aby powiedzieć to, co myślą o sobie bez obawy, że zranią uczucia innych. Tym samym pozwala im to rozwiązać istniejące wątpliwości i podejrzenia o sobie nawzajem, umożliwia przezwyciężanie wiele przeszkód, które stoją na drodze do coraz głębszej przyjaźni. 3. Jak odróżnić miłość od przyjaźni? Jak rozpoznać, gdzie przebiega ta cienka granica rozgraniczająca przyjaźń i miłość? Jeżeli traktujesz relację z osobą płci przeciwnej jako związek totalny, czyli taki, w którym chcesz mieć partnera na wyłączność, to określając taki układ jako "przyjaźń”, robisz sobie i jemu krzywdę. To samooszukiwanie. Warto wówczas zastanowić się, dlaczego wolisz funkcjonować w swojej oraz w społecznej percepcji jako przyjaciółka niż potencjalna partnerka? Być może ulegasz mitowi romantycznej miłości? Może przyjaźń jest sposobem na leczenie smutków i cierpień doświadczanych w małżeństwie? Może boisz się, że przyznanie się do miłości do przyjaciela zakończy się rozwodem z obecnym współmałżonkiem, a to przecież wbrew twojemu systemowi wartości? Może przyjaźń jest takim zawoalowanym sposobem na „podwójne życie”? Może nie chcesz nazwać relacji z przyjacielem jako „miłości” z obawy przed konsekwencjami? Przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie jest sprzecznością logiczną, a zatem jest możliwa. Możliwe jest przekształcenie przyjaźni w związek o charakterze erotycznym. Możliwe jest również przekształcenie związku o charakterze erotycznym w przyjaźń. Jeżeli na któreś z pytań odpowiedziałeś twierdząco, to twoja relacja damsko-męska to nie przyjaźń, a raczej iluzja przyjaźni. Wówczas istnieje ryzyko romansu między przyjacielem-mężczyzną a przyjaciółką-kobietą, co potwierdza mit, że przyjaźń damsko-męska nie jest możliwa. Istnieją jednak mężczyźni, którzy przyjaźnią się z kobietami i kobiety, które przyjaźnią się z mężczyznami bez podtekstu erotycznego. 4. Seks z przyjacielem W jakich sytuacjach nie możesz określić relacji jako przyjaźń? Należy rozważyć następujące sytuacje: Kiedy pragniesz partnera relacji na wyłączność. Przyjaźń dopuszcza świadomość, że w życiu przyjaciela są też inne, czasami ważniejsze osoby niż ty sam. Kiedy zależy ci na bliskości cielesnej, wykonujesz gesty o charakterze seksualnym. W przyjaźni kontakt fizyczny zdarza się dość rzadko, tylko w szczególnych sytuacjach, np. uścisk na przywitanie lub jako forma składania gratulacji, i jest wyzbyty erotyzmu. Kiedy uczucie spadło na ciebie nagle. Przyjaźń kształtuje się etapowo i dojrzewa powoli. Kiedy czujesz się „odświętnie” i wyjątkowo. Przyjaźń to raczej relacja powszednia. Kiedy doświadczasz huśtawki nastrojów lub euforii. Przyjaźń to więź względnie stabilna i spokojna, która nie przynosi ze sobą aż tak skrajnych emocji. Kiedy bezustannie odczuwasz potrzebę kontaktu z przyjacielem. Przyjaźń potrafi czekać na spotkanie, jest cierpliwa i nienagląca. Nawet jeśli twój przyjaciel pociąga cię pod względem seksualnym, to nie ma w tym nic złego, dopóki pragnienia erotyczne ograniczają się tylko do sfery umysłu. Kiedy jednak nie potrafisz kontrolować własnych emocji i reakcji, ryzyko romansu wzrasta. Może pojawić się wówczas seks z przyjaciółką lub seks z przyjacielem, a ten przekreśla układ przyjacielski, bo zaczyna istnieć sfera erotyczna. Ktoś powie: „Intymność jest przecież obecna także w przyjaźni”. Owszem, można np. rozmawiać na intymne tematy, ale w przyjaźni nie ma erotyzmu. 5. Konsekwencje przyjaźni między kobietą a mężczyzną Jeżeli przyjaciele (mężczyzna i kobieta) mają satysfakcjonujące i udane życie prywatne, kiedy są osobiście zadowoleni z własnych kontaktów ze współmałżonkami, nie będą musieli szukać „ukojenia” w ramionach przyjaciela ani zaspokajać „głodu emocjonalnego”. Każde z nich będzie czuło się kochane i dowartościowane przez partnera. Każde z nich również świadomie będzie przestrzegało zasad przyjaźni i granic, których nie wolno przekraczać. Jeżeli jednak przyjaciele traktują siebie nawzajem jako „zamienników partnerów”, to mogą się wzajemnie skrzywdzić. Któraś ze stron będzie rozczarowana, być może zaskoczona, nie będzie odwzajemniała uczuć drugiej. Poczucie odrzucenia może być początkiem końca przyjaźni. Jeżeli ma się rodzinę, istnieje ryzyko skrzywdzenia także najbliższych: męża, żony, dzieci. Konsekwencje mają wtedy jeszcze większy zasięg. Cierpienie dotyka większą ilość osób. Niby nie chciało się nikogo zranić, a „jakoś samo tak wyszło”. Jeżeli czujesz, że w relacji z małżonkiem coś się popsuło, nie szukaj ukojenia w ramionach przyjaciela płci przeciwnej. Trzeba porozmawiać z partnerem, powiedzieć o swoich obawach, wątpliwościach, potrzebach i uczuciach. Rekomendowane przez naszych ekspertów Potrzeba ciągłego zaangażowania i pracy nad związkiem, a nie szukania alternatywnych rozwiązań w postaci przyjaciela – potencjalnego kochanka. W ten sposób szkodzisz, a nie naprawiasz swojego związku. Przyjaźń to świadome uczucie. Trzeba jednak rozeznania, uczciwości wobec siebie i autoanalizy. Czemu służy przyjaźń z przyjacielem płci przeciwnej? Czy nie wychodzę poza granice przyjaźni? Czy przyjaźń nie ma charakteru nieświadomej albo wypartej miłości? Czy nie oczekuję czegoś więcej ze strony przyjaciela? Czy mylę przyjaźń damsko-męską z pożądaniem, przywiązaniem, bezwarunkową akceptacją albo romansem? Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Jednocześnie emocje mogą być zarówno przyjazne, jak i romantyczne. W pierwszym przypadku ludzie po prostu chętnie się komunikują, nie myślą o możliwym związku. Jednak przyjaźń między przedstawicielami płci przeciwnej jest dość rzadka, dlatego głównym tematem artykułu będą uczucia romantyczne.
Po co mężczyznom męska przyjaźń. Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 26. „Mężczyzna: instrukcja obsługi zwłaszcza dla kobiet”. Poradnik dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym. *** Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – z tą dewizą Atosa, Portosa, Aramisa i d’Artagnana z powieści Aleksandra Dumasa do dziś wielu mężczyzn się utożsamia. Dla jednych taka przyjaźń jest niedościgłym marzeniem, dla innych przekleństwem. Trzy oblicza przyjaźni Dr hab. Michał Herer z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego w książce „Pochwała przyjaźni” zauważa, że męska przyjaźń może przybrać co najmniej trzy formy. Po pierwsze, przyjaciel dla mężczyzny może być powiernikiem w sprawach miłosnych. Może towarzyszyć mu w kolejnych fazach związku i wspierać go w postępujących etapach rozczarowania. Przyjaciel jest wtedy świadkiem zarówno powstającej ekscytacji, jak i tym, który po wszystkim powie, że „nic się nie stało”, i wyciągnie na drinka. To rola najbardziej oczywista z możliwych, ograna przez popkulturę i dość nieskomplikowana (chyba że przyjaciel zakocha się w byłej dziewczynie przyjaciela i nie wie, jak mu o tym powiedzieć). Po drugie, przyjaciel dla mężczyzny może być – jak to określa Michał Herer – przyjacielem – jedynym. Relacja przyjaźni między mężczyznami może wtedy przybrać formę silnej więzi, opartej na idealizacji drugiej osoby, zazdrości o nią, lęku przed opuszczeniem, a nawet „ambiwalentnych uczuć oscylujących między bezgranicznym oddaniem a skrywaną niechęcią”. W relacji takiej jeden z mężczyzn może być bardziej uczniem, a drugi – mistrzem. Przy czym te pełnione przez obu mężczyzn role mogą ulegać, z czasem lub w zależności od aspektu życia, zamianie. Jeden bowiem może podziwiać drugiego za cechy, których sam nie ma, które są/stają się na jakimś etapie życia dla niego ważne. Taka przyjacielska relacja przypomina (neurotyczną) miłość, tyle że pozbawioną seksualnego pożądania. Po trzecie, przyjaźń między mężczyznami może być, o czym się relatywnie mało mówi, punktem wyjścia do stosowanej przez nich przemocy. Jak zauważa Herer – przyjaciel dla mężczyzny może być również współtowarzyszem-żołnierzem, a łączyć ich może wspólnota walki. W męskim stowarzyszeniu – czy to będzie uliczny gang, grupa kibiców czy oddział wojskowy – mężczyźni budują braterską przyjaźń i grupową tożsamość, która daje im poczucie własnej wartości i skuteczności. „Ta postać przyjaźni polega na uczestnictwie mężczyzny w grupie mężczyzn opartej na hierarchii i spajanej przez – zarówno kierowaną na zewnątrz, jak i do wewnątrz – przemoc”. Jest owa postać przyjaźni wspólnotą walki (zabijania), drużyną, grupą towarzyszy broni – doświadczeniem wręcz transhistorycznym i transkulturowym. Niemiecki badacz kultury Klaus Theweleit, autor „Męskich fantazji” poświęconych narodzinom faszyzmu, uważa wręcz, że agresja jest wpisana w niemal wszystkie męskie grupy i stowarzyszenia. Z kolei brytyjski socjolog Anthony Giddens, autor „Przemian intymności”, dodałby, że męskie zbiorowe działania często są oparte na rywalizacji np. sportowej. Sport bowiem jest współcześnie (w zasadzie jedyną) społecznie akceptowaną i chętnie wybieraną przez mężczyzn formą spędzania wolnego czasu z innymi mężczyznami. Jeden czy wielu Arystoteles powiedział: „Kto ma przyjaciół, ten nie ma przyjaciela”. Czyżby przewidział sytuację tych, którzy pomimo setek przyjaciół na Facebooku czują się niezrozumiani? Być może. Chodziło mu prawdopodobnie jednak o to, że istnieje jakaś optymalna liczba przyjaciół, jaką powinien mieć człowiek. Że nie chodzi o to, aby ich mieć jak najwięcej, że nie liczba, ale jakość się liczy. Współczesne badania są zgodne z tą intuicją. Niektóre mówią o tym, że kluczowe jest, aby mieć co najmniej jedną naprawdę bliską osobę, która człowieka akceptuje, rozumie i wspiera. I że to wystarcza. Jeśli połączymy tę intuicję z wcześniejszym spostrzeżeniem, że przyjaźń między mężczyznami może przybrać formę silnej więzi, której nie jest obca ani zazdrość o drugą osobę, ani bycie zaborczym, to okaże się, że mężczyźni zazdroszczą swoim przyjaciołom-mężczyznom… innych przyjaciół. W takiej neurotycznej wersji przyjaźni – podszytej lękiem przed opuszczeniem i niskim poczuciem własnej wartości – mężczyzna może mieć pretensje do swojego przyjaciela, że „on mu już nie wystarcza”, robić przyjacielowi wymówki, obrażać się, miotać. Psychiatra i psychoterapeutka Magdalena Namysłowska w rozmowie opublikowanej w książce „Po prostu przyjaźń” Hanny Rydlewskiej zauważa, że w niektórych przyjaźniach osoby są zazdrosne, jeśli przyjaciel zaprzyjaźni się z kimś innym. Ludzie traktują to wydarzenie jako porażkę. Zastanawiają się, w czym są gorsi od tej innej osoby, że ich przyjaciel znalazł nowy obiekt fascynacji, zainteresowania. Ludzie reagują wtedy bardzo emocjonalnie. „Niektóre przyjaźnie są zbyt hermetyczne, mamy w nich pragnienie wyłączności, wygórowane oczekiwania wobec przyjaciela” – mówi dr Magdalena Namysłowska. Tym wygórowanym oczekiwaniom i idealizacji, oczywiście, niewiele osób jest w stanie sprostać. Co ciekawe, psychiatra uważa, że zazdrość o przyjaciela czasem działa ożywczo. Jest bowiem impulsem do zmiany siebie (sposobów reagowania, oczekiwań, sposobu komunikowania się, zainteresowań), a potem – do zmiany swojego podejścia do relacji z innymi ludźmi w ogóle. Jeśli przyjaciele wyjaśnią sobie nawzajem swoje intencje i potrzeby, obawy i lęki, ich relacja może się odrodzić na nieco innych zasadach. Zostanie odidealizowana i stanie się mniej męcząca i duszna. „Przełamanie kryzysu w fantastyczny sposób zbliża przyjaciół” – mówi. O ile więc zazdrość o przyjaciela i jego relacje z innymi przyjaciółmi mogą okazać się doświadczeniem pożytecznym, o tyle zawiść w przyjaźni jest jednoznacznie destrukcyjna. A czego zawiszczą sobie mężczyźni? Mówiąc bardzo stereotypowo (ale nie mijając się zanadto z prawdą) – powodzenia u kobiety lub kobiet w ogóle, zarobków, ciekawej pracy, dobrego samochodu, większego mieszkania, ładniejszego domu, wysportowanej sylwetki, modnych gadżetów. Ta lista jest, niestety, długa i uzależniona od osobistych pól zainteresowania i deficytów na ich tle. Sprowadza się jednak do jednej, silnej i zawstydzającej reakcji, że oto nagle życzy się źle komuś, kogo przecież się lubi. Robi się tak dlatego, że już dłużej nie da się znieść domniemanego szczęścia przyjaciela zestawionego z własnym dojmującym brakiem. Magdalena Namysłowska w takich sytuacjach radzi, aby zadać sobie następujące pytania: „Co się takiego we mnie dzieje, że moje uczucia przybierają taką siłę? Dlaczego mam ochotę pozbawić drugą osobę szczęścia? Czemu chcę zmącić jej spokój? Dlaczego gryzą mnie jej osiągnięcia? Czego właściwie brakuje mi w życiu?”. Być może znalezienie odpowiedzi na te pytania przywróci nam nieco spokoju i sprawi, że nasza przyjaźń ocaleje lub nawet się wzmocni. Unikatowe poczucie „my” O przyjaźń warto dbać, bo jest niezbędna dla naszego funkcjonowania – nie tylko w skali jednostki, ale wręcz całego gatunku. Zdolność do zawierania przyjaźni i – szerzej – do współpracy jest bowiem kwintesencją bycia człowiekiem. Uważa tak amerykański psycholog rozwojowy Michael Tomasello, dyrektor Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku. W swoich wykładach, zebranych w książce „Dlaczego współpracujemy”, przekonuje, że ludzie kooperują ze sobą w wyjątkowy sposób, bazując w tym procesie na tzw. dzielonej intencjonalności. Polega ona na umiejętności tworzenia z innymi wspólnych intencji, angażowania się we wspólne przedsięwzięcia, odczuwania zobowiązania wobec bliskich. Eksperymenty prowadzone przez Michaela Tomasella i jego zespół wykazały, że już 18-miesięczne dzieci są zdolne do wytworzenia z dorosłym-eksperymentatorem poczucia dzielonej intencjonalności. Na początku badania dziecko obserwuje biernie, jak dorosły wkłada plik gazet do szafki. Następnie dorosły podchodzi do szafki z kolejnym plikiem gazet i ma trudności z jej otwarciem. Wtedy zwykle dziecko pomaga dorosłemu otworzyć szafkę. W kolejnym kroku dziecko, gdy tylko widzi zbliżającego się dorosłego z plikiem gazet, antycypuje, co się stanie dalej, i samo otwiera drzwi szafki, aby dorosły włożył do niej niesione przez siebie gazety. Niektóre dzieci wręcz komunikują dorosłemu, że „gazety powinny iść tam”, przez wskazanie palcem szafki. Trzy próby wystarczą, aby wytworzyć u 18-miesięcznych dzieci oczekiwanie odnośnie do zachowania drugiej osoby, dzieloną intencjonalność i poczucie „my”. Dziecko uczy się, że ta sytuacja tak działa, w ten sposób to robimy (gazety wkładamy do szafki). Poczucie dzielonej intencjonalności, poczucie „my”, wytwarza się oczywiście również w relacji przyjacielskiej. W takiej relacji tworzą się oczekiwania wobec drugiej strony (mój przyjaciel nie będzie mnie oceniał), nasze prawa (mam prawo do swojego zdania, nie musimy się zawsze ze sobą zgadzać) i obowiązki (nawet jeśli wolę tego dnia robić co innego, gdy przyjaciel prosi mnie o przysługę, pomogę mu). Relacja przyjacielska to doświadczenie unikatowe – ludzkie. Zwłaszcza jeśli nasz przyjaciel nie jest jednocześnie naszym krewnym. Jak bowiem podkreśla Michael Tomasello, jakiekolwiek przykłady kooperacji wśród naczelnych różne od człowieka, są prawdopodobnie oparte na pokrewieństwie albo bezpośredniej wzajemności. Do niedawna sądzono, że szympansy zachowują się czasami tak, jakby kierowały się poczuciem „my” i wytwarzały dzieloną intencjonalność. Badacze obserwowali, jak szympansy polują grupą na gerezy rude w lasach Parku Narodowego Tai na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Wydawało się, że każdy samiec z grupy ma przydzieloną rolę i wie, kto z pozostałych jaką rolę pełni w grupie i co zrobi podczas polowania (jeden samiec inicjuje pościg za gerezą, inny zachodzi ją z boku, inny dobija). Badacze sądzili, że polujące szympansy mają wspólny cel i skoordynowany podział pracy. Jednak wnikliwsze obserwacje sugerują, że raczej projektowali oni na zwierzęta intencjonalność, niż faktycznie znaleźli na nią dowody. Michael Tomasello uważa, że szympansy polujące na gerezy rude robią to spontanicznie (nie umawiają się między sobą, który z nich i kiedy pierwszy zaatakuje), angażują się w aktywność grupy w trybie „ja”, a nie „my” – podobnie jak polujące grupowo lwy czy wilki. Nie ma w tym zachowaniu ani sensownego podziału pracy, ani poczucia „my” (po wszystkim zdobywca gerezy rudej z ociąganiem dzieli się nią ze współtowarzyszami). Ludzie są przystosowani, jak żaden inny gatunek, pod względem poznawczym, emocjonalnym, ale również fizjologicznym do współpracy między sobą. Badacze zwrócili uwagę na fakt, że u człowieka widoczna część twardówki (potocznie zwana białkiem oka) jest zdecydowanie większa niż u pozostałych ponad 200 gatunków naczelnych, które mają ciemne oczy z mało zauważalną twardówką. To sprawia, że łatwiej jest innym zaobserwować, na co patrzymy. Aby to zrobić, trzeba koncentrować się na ruchu samych oczu, a nie całej głowy. Badania wykazały, że w podążaniu za czyimś spojrzeniem szympansy polegają niemal wyłącznie na położeniu głowy (śledziły ruch głowy eksperymentatora, nawet jeśli miał on zamknięte oczy). Natomiast dzieci koncentrują się niemal wyłącznie na oczach (śledziły ruch oczu badacza, nawet jeśli w ogóle nie ruszał głową). Uznano tę obserwację za jeszcze jedno świadectwo tego, że człowiek wyewoluował w grupach raczej nastawionych na współpracę niż rywalizację. Zjawisko to nazwano hipotezą kooperatywnego oka. Jak więc zdobyć przyjaciela Skoro jako gatunek jesteśmy tak wyjątkowo przystosowani do odczytywania intencji innych ludzi i tworzenia z nimi poczucia „my”, dlaczego dla tak wielu z nas oczekiwania, prawa i obowiązki wynikające z relacji przyjacielskiej są tak nieczytelne? Dlaczego tak trudno jest nam się z kimś zaprzyjaźnić? Dlaczego dla wielu z nas posiadanie przyjaciela i bycie dla kogoś przyjacielem jest wręcz niedościgłym marzeniem? W sztuce zawierania i podtrzymywania przyjaźni, pomimo prawie 200 tys. lat ćwiczeń, wciąż potrzebujemy łopatologicznych instrukcji. Dostarcza ich z powodzeniem Andrew Matthews – autor wielu poradników dotyczących szczęścia i rysownik, którego książki przetłumaczono na 42 języki. W książce „Bądź przyjacielem i żyj wśród przyjaciół” podpowiada, jak zjednać sobie kompanów: „Ludzie, którzy nie obarczają innych winą za swój los, na ogół łatwiej zawierają przyjaźnie. Jeśli zaproszę cię na kolację i przez cały wieczór będę oskarżał rodzinę, szefa, sąsiadów – i ciebie – za to, że mi się nie wiedzie, nie będziesz czekać z zapartym tchem na nasze następne spotkanie, prawda? Postanawiasz spędzić ze mną czas w nadziei, że moje towarzystwo uczyni twoje życie pełniejszym i przyjemniejszym, że ze mną poczujesz się dobrze”. Puentuje tak: „Kiedy następnym razem przyjdzie ci ochota ponarzekać, zadaj sobie pytanie: Czemu ktoś miałby tego słuchać?”. Wspomina również swoją znajomą: „Ilekroć do niej zadzwonię – skarży się, że ...nigdy do niej nie dzwonię. Zgadnijcie, czemu do niej nie dzwonię”. Spostrzeżenia Andrew Matthewsa potwierdzają liczne badania, które mówią o tym, że to osoby pełne energii, szczęśliwe i entuzjastyczne mają wielu przyjaciół. Ludziom po prostu chce się z nimi przyjaźnić, aby choć trochę ich radości życia spłynęło i na nich. Andrew Matthews na swój lekki i dowcipny sposób mówi jeszcze o jednym ważnym aspekcie przyjaźni – o tym, że nie istnieje coś takiego jak przyjaźń za wszelką cenę (nawet z kimś roześmianym od ucha do ucha). Pisze tak: „Kiedy wiemy, czego oczekujemy od przyjaźni, nasze oczekiwania są rozsądne, wówczas jesteśmy mniej narażeni na rozczarowanie. Z przyjaciółmi możesz być szczery. Na przyjaciół możesz liczyć. Możesz się przed nimi otworzyć. To wszystko prawda. Ale każda przyjaźń ma swoje granice. Jakie? Ludzie lubią być użyteczni, ale nie znoszą być wykorzystywani. Czyli: wykorzystywanie. Druga rzecz: znieważanie. To, że jesteś z kimś blisko, nie znaczy, że możesz go obrażać. Przyjaźń wymaga wrażliwości i taktu”. Współcześnie przyjaźnienie się jest dla ludzi wyzwaniem. Bardzo chcielibyśmy się przed kimś otworzyć, ale nie akceptujemy ryzyka zranienia. Mówimy dużo o zaufaniu, ale chcemy kontrolować każdy aspekt naszego życia. Oczekujemy, że przyjaźń będzie przenosiła góry, a nie chce nam się z chorym przyjacielem pojechać do lekarza. Dla Michaela Tomasello ci, którzy w czasach prehistorycznych nie pasowali do kooperującej wspólnoty homo sapiens, byli agresywni, zachłanni i egoistyczni. I zostali oni wytrzebieni przez dążącą do kooperacji egalitarną społeczność łowców-zbieraczy. Wydaje się, że współcześnie pod pozorami megaotwartości i przyjazności ludzie skrywają na powrót agresję, zachłanność i egoizm. Nie zostały więc one całkowicie wytrzebione. Więc może teza o tym, że ludzie są stworzeni do kooperacji, jest pobożnym życzeniem pogodnego antropologa? A hasło „jeden za wszystkich…” podyktowała tylko literacka wyobraźnia?
2IA30. 239 419 43 156 42 105 488 67 40